22 czerwca 2013

Prolog

PROLOG
,,Wszyscy pytają dlaczego jestem smutna, a ja po prostu nie mam z kim być szczęśliwa"

          Siedziałam z Lily w ogromnym salonie naszego domu. Ona coś nawijała, chyba o swoim chłopaku i sprawami z nim związanymi. W sumie to tak dokładnie nie wiem o co jej chodziło, jednak buzia jej się nie zamykała. Kilka chwil po rozpoczęciu tej całej paplaniny się wyłączyłam.Nawet, jeśli by mnie nie nudziła, to w prost musiałam się wyłączyć. nie dała bym rady tak jej słuchać po tym co mi zrobił ten dupek-Leo. Czy ja zawsze muszę mieć takie szczęście do facetów? Niby minęło dużo czasu, jednak ja dalej nie mogłam się otrząsnąć... Nie mogłam słuchać jaka to moja siostra jest szczęśliwa z Josh'em. To bolało. Chociaż go lubiłam i traktowałam nawet czasami go jak przyjaciela, to i tak patrząc na nich, zapatrzonych w siebie, musiałam UDAWAĆ, że wszystko jest OK. Prawdą jest to, że nic nie było w porządku.
   -Mel. Mela! Czy ty mnie w ogóle słuchasz? 
   -Co? A tak, tak... Byłaś z nim na imprezie i... I co było dalej?
   -Oh.. Nie ważne... O czym tak myślałaś? a może o kim?-śmiesznie poruszyła brwiami
   -Ugh... Lepiej nic nie mów! Przepraszam.
          Właśnie wtedy zadzwonił mój telefon. Była to Justine.
   - Hej! Mam sprawę! Ważną! Muszę do Ciebie przyjść. To ważne!-Była strasznie podekscytowana.
   - Dobra, przyjdź. Ale, przychodzisz do mnie na noc. Ja nie będę Ciebie o drugiej w nocy odprowadzać...-          Miałam kiedyś podobną historię. Najpierw mówiła, że to nie rozmowa na telefon, później przychodzi opowiada o nie wiadomo o czym, a o trzeciej w nocy każe mi siebie odprowadzać.
   - No dobra... Będę za pół godziny.
   - Niech będzie. Czekam-odpowiedziałam 
   - Cześć-rozłączyła się.
   Ciekawa byłam jaką to ważną nowinę chciała mi przekazać moja przyjaciółka. Jednak, skoro miała przyjść dopiero za pół godziny, postanowiłam się wykąpać. Wzięłam ze sobą moją różową piżamę i poszłam do łazienki. Szybko napuściłam wody, wlałam swój ulubiony płyn o zapachu brzoskwini z różą i wskoczyłam do wanny.
    Kiedy wychodziłam z nadal ciepłej wody usłyszałam głośne pukanie do  głównych drzwi. Ubrałam piżamę i bez pośpiechu weszłam do pokoju. Po wyjęciu z szafy swetra, który miał mnie ochronić przed zimnem, i założeniu go, siadłam na łóżku i spokojnie czekałam na wpadnięcie Justine.
    Nie czekałam na nią długo, bo już po paru sekundach wskoczyła przez drzwi do pomieszczenia.
   - No cześć-zaczęłam
   - Tak, cześć, cześć...
   - Coś nie tak? I Boże dziewczyno, jak ty wyglądasz?
   - No wiesz, trochę pada.
Lało jak z cebra. Nie pamiętam kiedy widziałam taką ulewę. Chyba w poprzedni wtorek. No tak, na obrzeżach Londynu też jest to normalne.
Jus wyglądała okropnie! Była cała zmoknięta. Jak ją znam, to nawet nie pomyślała o wzięciu ze sobą parasolki albo czegokolwiek innego. Szła przez 15 minut w samej bluzce i spodniach. Umysł tej dziewczyny mnie czasem przeraża...
    - Chodź. Dam ci jakieś ubrania na przebranie...
    - Dzięki.
Poszłyśmy razem do mojej małej garderoby. Dałam jej jakieś moje ubrania i wyszłam, by ona mogła spokojnie się ubrać.
 Gdy wyszła usadowiła się wygodnie na kanapie i popijając gorącą czekoladę, którą przyniosła Lily, zaczęła mówić.
   - Słuchaj, więc to jest tak... Znaczy... No wiesz...
   - O co chodzi?-lekko się niecierpliwiąc zapytałam
   - No bo rozumiesz, nie jestem pewna, czy ci to powiedzieć.
   - Czemu? Coś złego się stało? I czemu jeszcze pół godziny chciałaś mi to powiedzieć, a teraz... Nie chcesz..
   - No bo... będzie lepiej jak najpierw ci pokaże.
W tej chwili pokazała mi swoje pocięte ręce i posiniaczone nogi. Już wiedziałam o co chodzi. Ten dupek znowu ją uderzył, a ona? Ona pokazała swoją słabość i się pocięła. Chociaż źle zrobiła, w pewnym sensie ją rozumiałam. Kiedy mój chłopak mnie zdradził chciałam zrobić to samo, chciałam po prostu umrzeć, niż żyć w tym okropnym świecie. Kiedy wykonywałam pierwsze cięcie do łazienki wskoczyła moja siostra i wyjęła ostrą żyletkę z mojej ręki, po czym po prostu mnie przytuliła. Ja zrobiłam teraz to samo.Usiadłam koło niej i przytuliłam. Nie pytałam co się stało. Po prostu byłam z nią. Zaczęła mówić sama.
   - Znowu się na mnie wkurzył. Zazdrość go zżera od środka. Zauważył jak gadałam z jakimś przystojnym chłopakiem, który według niego ze mną flirtował.
   - Już, już spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Chodź ze mną.
Zaprowadziłam ją do kuchni i założyłam na rękę bandaż. ,
   - Co powiesz na leciutką poprawę humoru?
   - Wątpię, żeby to zadziałało...
   - Zawsze można spróbować.
   - Niech ci już będzie.
Zrobiłam popcorn, wzięłam napoje i poszłam z nią na kanapę. Włączyłam jakąś komedię.
Jus nie wytrzymała do końca filmu. Gdy zasypiała ujrzałam na jej twarzy cień uśmiechu. Czyli, wygrana? Sama nie wiem... Zanim zasnęła powiedziała do mnie
   -Ej, a ty wiesz, że dwa domy stąd wprowadziło się jakichś 5 chłopaków? Moja kuzynka sądzi, że oni są jakoś jej znani, ale nie może sobie przypomnieć.
Zdziwiła mnie ta wiadomość. Jednak odpowiedziałam jej tylko
   -Tak, tak. Śpij już, śpij.
Gdy kuzynka Jus mówiła, że z kimś jakaś osobę kojarzy to zazwyczaj miała rację. A co jak teraz też miała?

5 komentarzy:

  1. No wreszcie kochana! ten prolog wyglada bardziej jak normalny rozdzial, ale okej :-D
    No to na poczatek : PROSZE MI SIE TU WIECEJ NIE CIAC!!!
    heh, czekam na wiecej, mam nadzieje ze doczekam sie tego szybciej niz prologu.
    podoba mi sie twoj sposob pisania, czyta mi sie tak latwo.. :)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie : ill-look-after-you.blogspot.com/?m=1 :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem. Nie jest jakiś zadowalający jako prolog. Ale fajnie, że ci się choć trochę spodobał ;) Miał on wygladac trochę inaczej. Ale pisałam to co mi przyszło na myśl, a wczoraj miałam mega doła. Zachowanie Jus odwzorowuje trochę moje chęci. Jednak napisanie go dało mi trochę wsparcia, jeśli można to tak napisać...

      Usuń
  2. śliczne!! kiedy rozdział 1?

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy bedzie nn? odezwij sie :) my czekamy :-*

    OdpowiedzUsuń